Problem z opisaniem początków i źródła pochodzenia prac polega na tym, że nie do końca wiadomo od kiedy zacząć. Na przykład, w przypadku zabójstwa sprawa jest o wiele prostsza: 'zabili go i uciekł’:
Jak ? – przez odcięcie głowy,
Gdzie ? – na torach, na Patriarszych Prudach,
Kiedy ? – tego dnia gdy Anuszka rozlała tam olej,
lub też
Jak ? – przeznaczając ogromne pieniądze na telewizję publiczną zamiast na 'dogorywającą’ publiczną opiekę zdrowotną,
Gdzie ? – w sejmie RP,
Kiedy ? – wtedy gdy (p)osłanka partii X pokazała całemu narodowi znany od czasów rzymskich gest palca środkowego .
Co więcej, w tym drugim przykładzie mamy do czynienia ze swoistego rodzaju 'zabójstwem’ zbiorowym.
Z genezą „Mapy Szymborskiej” cała trudność polega na tym, że nie wiadomo czy zacząć od „Adama i Ewy”, czy może od jakiegoś, zupełnie nie mającego znaczenia dla znamienitej większości populacji, faktu czy refleksji autora.
Na szczęście Szymborska czuwa i tym razem !
„(..) Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie”.
[Wisława Szymborska – „Miłość od pierwszego wejrzenia”].
Tak więc i „kiedy” i „gdzie” i „jak” wyjaśniają się bezbłędnie.
Na pewno, w procesie powstawania „Mapy Szymborskiej”, nie bez znaczenia był cykl „Ości” zrealizowany w latach 2014 – 2016. „Ości” składają się z kilkunastu mozaik, a każda z nich z grafiki i pojedynczych słów opisujących tzw. stany przejściowe, z których każdy ma swój awers i rewers.
Z pewnością ważnym dla mnie było doświadczenie, które między trafnie opisał Gabriel Garcia Marquez w „Miłości w czasach zarazy”:
„(…) istoty ludzkie nie rodzą się raz na zawsze w dniu, w którym matki wydają je na świat, (…) życie zmusza je do ponownego i wielokrotnego rodzenia samych siebie.”
W myśl powyższego „Obmyślam świat” Szymborskiej z tomiku pt. „Wołanie do Yeti”, bez mała, mogłoby być traktowane jak swoisty dekalog.
Niewątpliwie jest jeszcze kilka innych faktów, które 'popchnęły’ mnie do tworzenia „Mapy Szymborskiej”. Najważniejszym z nich jest ten, że wiersze Szymborskiej są po prostu MĄDRE, natomiast 'odkrywanie’ Jej samej jako Osoby, ciekawe i inspirujące.
Ostatecznym bodźcem czyli „weź się babo do roboty” były rozmowy ze znajomymi i nieznajomymi o poezji. Ich „zachwycająca” wręcz ignorancja, swoista niechęć i lęk spowodowane nakazem czytania poezji w szkole, poczucie kompletnej 'obcości’ tematu. Co więcej; stwierdzenie, że poezji nie rozumieją i NIGDY nie zrozumieją.
A przecież Szymborska „W prosty i nieskomplikowany sposób pisze o rzeczach najważniejszych” jak skonkludował Umberto Eco.
Tworzę zatem „Mapę Szymborskiej” zabierając Jej wybrane wiersze umajone mozaiką na ulice, do parków, w góry, w okolice gdzie bywała krócej lub dłużej. Zostawiam je tam dla przygodnego odbiorcy aby bez przymusu mógł się nimi zaciekawić lub przejść obok obojętnie.
Dzielę się tym co dostaję od Wisławy, od moich rozmówców-osób z Jej bliższego i dalszego otoczenia, a także tym co napotykam w czasie 'podróży’ wgłąb publikacji poświęconych jej Osobie.