Podchodząc na Tarnicę, przy pierwszej wiacie, zatrzymaliśmy się na herbatę, ja z lornetką „w pogotowiu”, co jakiś czas zerkając przez nią na prawo i lewo.

Naraz patrzę, i widzę jasne białawe skrzydło.

Myślę: ural! lecz nie wierzę w co myślę….

Zaczynam penetrować lornetką las i JEST!

Siedział bokiem na do połowy zwalonym drzewie…Biało- szaro-czarny Puszczyk Uralski wśród szaro-brązowo-białego bukowego lasu.

Subtelna całość.

fot.Marcin Lenart, źródło www.birdwatching.pl

fot.Marcin Lenart, źródło www.birdwatching.pl

Zdążyłam pokazać go Piotrkowi,a potem sama patrzyłam jeszcze kilka minut. W pewnym momencie odwrócił się do mnie i  popatrzył…

Wiedział, że go obserwuję.
Patrzył  przez kilkadziesiąt sekund  swoimi pięknymi, czarnymi ślepiami by w końcu poderwać się do lotu w moją stronę.

Miałam niezwykłą przyjemność widzieć go z rozłożonymi skrzydłami, lecącego lotem równoległym do ziemi w moim kierunku. Po chwili skręcił i zniknął wśród drzew…
Doczekałam się mojego  URALA…..

mozaika-obraz

„Land-in” mozaika artystyczna, @Justyna Budzyn

 

Leave a Reply